Oto, jaka miłość jest nam darowana przez Najświętszego w Trójcy Jedynego Boga na drogę naszego życia przez doskonałe, duchowe uczestnictwo we Mszy św., Tajemnicy naszej wiary. Nie tylko raz w życiu, ale codziennie jest nam proponowana ta święta Uczta życia wiecznego. Posted By Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale. tajemnica wiary „To jest Pan!” (J 21,7) – zawołał niegdyś umiłowany uczeń Jezusa na Jeziorze Tyberiadzkim. Święty Jan – albowiem o nim mowa – jako pierwszy rozpoznał, że to był Pan, ponieważ on kochał. Kiedy po podniesieniu przemienionych, świętych postaci, w których teraz rzeczywiście, prawdziwie i istotowo zamieszkał Chrystus, kapłan wzywa nas z radością słowami: „Oto wielka tajemnica wiary”, wtedy powinno zacząć w nas gorzeć serce (por. Łk 24,32). To jest Pan. On jest tutaj, wśród nas. On mnie kocha. On mnie zbawia. On dla mnie umarł i zmartwychwstał. On zaprowadzi mnie kiedyś do domu Ojca, On chce już teraz mi towarzyszyć, chce być moim kompanem we wszystkich sytuacjach mojego życia. On będzie ze mną także wtedy, kiedy przygnębiony będę musiał iść po wyboistej, stromej drodze. Nie wyszukując pięknych słów, będę prosił Pana, abym mógł widzieć, a zarazem czuć. Z opisów wydarzenia zmartwychwstania wiemy, że uczniowie tylko wtedy rozpoznawali swojego Pana, gdy On tego chciał. Tylko wtedy, kiedy ON pozwala się widzieć, staje się widoczny dla oczu. Tylko wówczas, gdy ON otwiera nasze oczy i gdy nasze serce „zaczyna pałać”, Jezus daje się poznać poprzez wiarę naszego serca. Podobnie jak Tomasz apostoł odpowiemy na to sercem: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28). Dziękuję Ci, Panie, że jesteś tutaj, że za chwilę staniesz się dla mnie pokarmem w Komunii św.! głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu „O, jak niepojęta Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna”. Tak raduje się Kościół w Wielką Noc, rozpamiętując zbawczą śmierć Chrystusa. Msza św. odnawia ten cud naszego odkupienia i obdarza nas od nowa miłością Jezusa z krzyża. Śmierć Jezusa jest najbardziej radykalnym wejściem Boga w nasze człowieczeństwo, a przez to i w naszą śmiertelność. Śmierć Jezusa jest najbardziej radykalnym samowyrażeniem się. On przyjął na siebie naszą niezgłębioną samotność w „obumieraniu”. Śmierć Jezusa oznacza jednak także niezmierzoną głębię miłości, która mogła być znaleziona na tym świecie. Bojaźń przed okropnymi następstwami winy człowieka, strach przed śmiercią mogą zostać przezwyciężone nie przez rozum, nie przez jakieś ludzkie przedsięwzięcie, lecz tylko dzięki obecności Tego, który nas niezmiernie kocha. Tym bezwarunkowo nas, ludzi, kochającym jest Trójjedyny Bóg, który poprzez śmierć swojego Syna zgładził wszelką winę i przezwyciężył każdą śmierć. Oczywiście prośba o zmiłowanie i przyjęcie tej nieskończonej miłości jest warunkiem potrzebnym do zbawienia! Jezus wstąpił do królestwa śmierci i zabrał stamtąd do chwały Ojca wszystkich sprawiedliwych, którzy tam przebywali od początku do czasu Jego odkupieńczej śmierci. Przed „wstąpieniem do piekieł” i przed zmartwychwstaniem Chrystusa nie mogli oni wstąpić do królestwa wiecznej szczęśliwości. Dlatego Msza św., a szczególnie czas przeistoczenia i po przeistoczeniu, jest także najcenniejszym czasem modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące. wyznajemy Twoje zmartwychwstanie Jezus jest tutaj obecny jako ukrzyżowany i zmartwychwstały. To jest Pan! Pan mój i Bóg mój! „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” – tak św. Paweł zwraca się do Koryntian w swoim liście i dobitnie akcentuje, pisząc dalej: „Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez Człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1 Kor 15,14 i 15,20-22). Bóg jest miłością. Jezus dokonał największego czynu miłości. Ona żąda nieograniczoności, niezniszczalności – tak, ona jest wołaniem o nieograniczoność. Miłość jest silniejsza od śmierci. Ona uzasadnia nieśmiertelność, której źródłem jest wyłącznie miłość, miłość Boża. Każda ludzka „nieśmiertelność” jest śmiertelna i przemijająca. Jezus jest obecny jako Syn Boży, jak również jako prawdziwy człowiek z uwielbionym ciałem, które jest niezależne od przestrzeni, czasu i materii. Kiedyś również nas powoła do zmartwychwstania i obdarzy uwielbionym ciałem. Jak bardzo ta tajemnica miłości jest nośnikiem siły w życiu wierzących! To jest siła męczenników. Kiedy na św. Szczepana poleciały kamienie, zawołał: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego (Jezusa), stojącego po prawicy Boga” (Dz 7,56). Święty młodzieniec, Dominik Savio (zm. 1857) w momencie śmierci zawołał: „Żegnaj Ojcze…, och, co za piękność widzę!”. Jeden z japońskich męczenników, trzynastoletni Antoni, syn pogan, którzy chcieli uratować życie swojemu dziecku, zapewniał rodziców w głębokiej wierze: „Kiedy ukażę się przed naszym Panem w niebie, z pewnością będę się za was modlił”. Następnie zwrócił się do ojca Piotra: „Ojcze, obiecałeś ze mną, Ludwikiem i Tomaszem, kiedy już zawiśniemy na krzyżu, zaśpiewać psalmLaudate, pueri, Dominum – «Młodzieńcy, chwalcie Pana»! Proszę cię, zaintonuj”. Znany psycholog Wiktor Frankl w swojej książce, w której opisuje życie w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, opowiada, jak pewnego razu został wezwany do umierającej młodej kobiety. Robiła wrażenie spokojnej i mówiła pogodnie: „Jestem wdzięczna mojemu losowi za to, że tak srogo mnie doświadczył. Albowiem w moim wcześniejszym mieszczańskim życiu byłam za bardzo rozpieszczana, a moich duchowych ambicji nie brałam całkowicie na poważnie. To tutaj drzewo jest moim jedynym przyjacielem w mojej samotności” – mówiąc to, wskazała na okno baraku, przez które widać było zieloną gałązkę drzewa kasztanowego z dwoma kwitnącymi kwiatami. „Często rozmawiam z tym drzewem” – powiedziała młoda kobieta. Na pytanie, czy drzewo też do niej mówi – odpowiedziała: „Ono mi powiedziało: Ja jestem tutaj – ja – jestem – tutaj – ja jestem życiem, życiem wiecznym”. Zaczynająca tryskać życiem na wiosnę natura może się dla nas stać wskazującym palcem Boga, który kiedyś może także i nas obudzić do nowego, wiecznego życia. Jezus nas poprzedził, aby nam przygotować miejsce, abyśmy również tam byli, gdzie On jest: On, który nas kocha i to aż do śmierci na krzyżu (por. J 14,2n)! oczekujemy Twego przyjścia w chwale „Najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Zaklinam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich»” (Mt 26,63n). Pierwotny Kościół wierzył, że Pan wkrótce ponownie przyjdzie, aby dokończyć dzieło stworzenia. Nikt oprócz samego Boga nie wie, kiedy ten czas dla całej ludzkości nastąpi (por. Mt 24,36). Jednak każdy wie, że kiedyś nadejdzie kres jego istnienia. Och, jak krótki jest czas ludzkiego życia! Jak szybko przemija! A gdy się skończy, Pan przyjdzie do nas, do mnie i do ciebie. Oczekujemy więc Twego przyjścia w chwale. „Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22,20) – tak modlił się pierwotny Kościół, tak możemy się modlić również my. A Pan nam odpowie: „Zaiste, przyjdę niebawem” (Ap 22,20). W każdej Mszy św. możemy przeżyć to, do czego nas zapraszają słowa Apokalipsy: „A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie” (Ap 22,17). Jest dość podobny do wersji greckiej: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.Chwalimy Cię, błogosławimy Cię, wielbimy Cię.Wysławiamy Cię.Dzięki Ci składamy,bo wielka jest chwała Twoja.Panie Boże, Królu nieba,Boże Ojcze wszechmogący.Panie, Synu Jednorodzony,Jezu Chryste.Panie Boże, Baranku Boży,Synu Ojca.
Wielka tajemnica wiary – list na Dzień Życia Konsekrowanego 2020 lutego 20201 lutego 2020Krzysztof HojzerList Przewodniczącego Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego na Dzień Życia Konsekrowanego 2020 r. Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry! Oto wielka tajemnica wiary – to pierwsze słowa, które kapłan wypowiada w czasie każdej Eucharystii, po słowach konsekracji i ukazaniu wiernym Ciała i Krwi Chrystusa. I rzeczywiście – wielka jest to tajemnica wiary… Tajemnica, która jednocześnie jest źródłem, korzeniem i szczytem całej naszej drogi ku życiu wiecznemu. Eucharystia jest tym sakramentem, który nieustannie odkrywamy, do którego dorastamy i którym żyjemy. To właśnie TU, w Eucharystii, Chrystus, Syn Boga Żywego jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). To TU jest On bardzo blisko każdego z nas, a my w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17,27-28). Gdy na słowa: Oto wielka tajemnica wiary, odpowiadamy z wiarą – głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale, już tu na ziemi, stajemy się uczestnikami życia wiecznego. Eucharystia uczy nas miłości i ofiary; miłości do Boga i drugiego człowieka. To w NIEJ Bóg w Trójcy Jedyny czyni nas wspólnotą i dzięki NIEJ stajemy się prawdziwą ŚWIĄTYNIĄ BOŻĄ. Ofiarowanie Pańskie wzorem ofiarowania ludzkiego W dniu dzisiejszym, gdy wspominamy moment Ofiarowania Jezusa w Świątyni uczestniczymy w zapowiedzi tego, co wydarzy się w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. Świątynia jest miejscem, w którym dokonuje się uroczyste ofiarowanie Jezusa. W ten sposób Maryja i Józef wypełniają Prawo i wyznają swoją wiarę w Boga Wszechmogącego, od którego wszystko pochodzi i do którego wszystko zmierza, i który swą Opatrznością czuwa nad całą naszą historią. Wiara w Bożą Opatrzność sprawiała, że – cokolwiek, by się nie działo – człowiek czuje się prowadzony i chroniony przez Boga. Ofiarowanie Jezusa jest więc wyrazem zaufania Maryi i Józefa do Boga i Jego słowa. Moment ofiarowania jest również objawieniem wspólnoty, która przez wierne oczekiwanie, podtrzymuje „ogień proroctwa” i pielęgnuje Tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Przedstawicielami tej wspólnoty są prorokini Anna i starzec Symeon. W kontekście Ofiarowania Pańskiego sytuuje się życie konsekrowane, które jest wyrazem całkowitego oddania się Bogu. To ofiarowanie sprawia, że konsekrowani czują się spadkobiercami słów św. Pawła Apostoła – już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20). W konsekwencji Eucharystia stanowi fundament całego życia osoby konsekrowanej. Ono z Niej wypływa i ku Niej zmierza. Eucharystia jest dla konsekrowanych SCHOLA AMORIS – szkołą prawdziwej miłości. Życie konsekrowane bez Eucharystii staje się czyś niezrozumiałym i niemożliwym do realizacji. „Z samej swej natury Eucharystia stanowi centrum życia konsekrowanego — osobistego i wspólnotowego. (…) Każda osoba konsekrowana jest powołana, aby przeżywać w niej paschalną tajemnicę Chrystusa, jednocząc się z Nim w ofierze z własnego życia, składanej Ojcu przez Ducha Świętego. Gorliwa i długotrwała adoracja Chrystusa obecnego w Eucharystii pozwala w pewien sposób doświadczyć tego, co przeżył Piotr podczas Przemienienia: „Dobrze, że tu jesteśmy”. Przez sprawowanie misterium Ciała i Krwi Chrystusa umacnia się też i wzrasta jedność i wzajemna miłość tych, którzy poświęcili swoje życie Bogu” (Vita Consecrata 95). Głosimy śmierć Twoją Panie Chrystus przyszedł na ziemię, aby oddać swoje życie na okup za wielu. Jego śmierć na krzyżu nie była porażką, ale stała się zwycięstwem miłości. Miłości, która otworzyła nam drogę do raju. Dobry Łotr na krzyżu, w godzinie śmierci usłyszał słowa Jezusa – dziś ze Mną będziesz w raju (Łk 23,43). Głosić śmierć Chrystusa, to ogłaszać całemu światu zwycięstwo miłości nad grzechem i wszelką nieprawością ludzkiego serca; zwycięstwo światła nad mrokiem nocy. Osoby konsekrowane, które poszły za Chrystusem, powołane są w sposób szczególny, by głosić Jego śmierć. To głoszenie związane jest z podejmowaniem z miłości codziennego krzyża: przeciwności, zmartwień, choroby, niezrozumienia i wielu innych trudności. Chrystus bowiem mówi – jeśli chcesz iść za Mną, zaprzyj się siebie samego, weź swój krzyż i naśladuj Mnie (por. Łk 9,27). W tym codziennym podejmowaniu krzyża nie jesteśmy sami. Jezus zapewnia nas – będę z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20). Powołanie zakonne jest codziennym „umieraniem” dla Chrystusa w drugim człowieku. Owo „umieranie” – paradoksalnie rodzi nas do życia wiecznego. Dokonuje się to poprzez przekraczanie ludzkiego myślenia, które próbuje ograniczyć nasze życie wyłącznie do doczesności. A przecież mamy najpierw troszczyć się o Królestwo Boże, a wtedy wszystko inne będzie nam dodane (por. Mt 6,33). Ślubowane rady ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo są zaproszeniem do oderwania się od spraw tego świata i spojrzenia ku górze skąd nadejść ma pomoc od Pana, Pana, który stworzył niebo i ziemię (por. Ps 121). Głosić śmierć Jezusa to przypominać światu o potędze Bożej miłości. Staje się to niezwykle ważne w dzisiejszym świecie, gdzie człowiek nie zawsze myśli o wieczności; boi się dźwigać krzyż codzienności a odejście z tego świata staje się czymś tragicznym, smutnym i niezrozumiałym. Jezus zaś mówi – gdy odejdę z tego świata przygotuję wam miejsce, abyście i wy byli tam gdzie Ja jestem (por. J 14,2-3). Śmierć Chrystusa na krzyżu, wbrew ludzkiej logice, staje się darem Boga dla każdego człowieka – jest początkiem nowego, lepszego życia. Głosić śmierć Chrystusa może tylko ten, kto wierzy, że życie pochłonęło śmierć, że to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (por. 1Kor 15,53-54). Wyznajemy Twoje zmartwychwstanie W swoim zmartwychwstaniu Jezus otwiera przed nami perspektywę wieczności. Jak pisze św. Paweł Apostoł – gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna byłaby nasza wiara (por. 1Kor 15,14). Wiara w zmartwychwstanie nadaje sens naszemu życiu i codzienności. Osoby konsekrowane są powołane, by przez dzieła Bożej miłości, którymi wypełniają swoje życie, być stróżami poranka wielkanocnego. W ten sposób pokazują nam, że skoro Chrystus zmartwychwstał to i my zmartwychwstaniemy. „Życie konsekrowane zapowiada i w pewien sposób uprzedza nadejście przyszłej epoki, kiedy to nastąpi pełnia Królestwa niebieskiego, które już teraz jest obecne w zalążku i w tajemnicy, i kiedy po zmartwychwstaniu ludzie nie będą się już żenić ani wychodzić za mąż, lecz będą niczym aniołowie Boży” (Vita Consecrata 32). Pusty grób Chrystusa jest kresem panowania śmierci i tryumfem Bożej miłości. Zwiastowanie zmartwychwstania Chrystusa, to uświadamianie innym, że życie ludzkie jest pielgrzymką do wiecznej światłości i towarzyszenie im w drodze przechodzenia z tego świata do wieczności. W dniu dzisiejszym z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego pragniemy podziękować wszystkim osobom konsekrowanym, które codziennie towarzyszą ludziom w ich pielgrzymce do życia wiecznego. Konsekrowani, ofiarowując swoje życie Chrystusowi poprzez ślubowanie rad ewangelicznych, a zwłaszcza ślub czystości są dla dzisiejszego świata zapowiedzią tego, co nastąpi w wieczności, gdzie nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić (Mt 22,30). To świadectwo bycia stróżem poranka wielkanocnego i świadkiem zmartwychwstania Jezusa jest wyrazem głębokiej wiary płynącej ze spotkania z Odwieczną Miłością. Siostry i Bracia zakonni oraz wszyscy, którzy ślubują życie radami ewangelicznymi, oddając się całkowicie Chrystusowi, wskazują, że celem naszego życia jest sam Bóg i tylko w Nim, z Nim i dla Niego możemy odnaleźć spełnienie wszystkich naszych pragnień i tęsknot. Oczekujemy Twego przyjścia w chwale Oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa wpisane jest w życie każdego człowieka wierzącego. Jezus wyraźnie nam mówi, w jaki sposób mamy oczekiwać na Jego przyjście – „Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21,28). Taka postawa wyraża naszą gotowość na spotkanie z przychodzącym Chrystusem w każdej chwili naszego życia. Ostateczne przyjście Jezusa to także ostateczna decyzja człowieka; decyzja przyjęcia lub odrzucenia Go. Osoby konsekrowane powołane są do tego, by budzić współczesny świat z „letargu doczesności”. Ich życie ma być znakiem przyszłego świata, za którym przecież wszyscy tęsknimy; ma być nieustannym czuwaniem, by otworzyć drzwi, gdy Pan przyjdzie. Wszak sam Jezus mówi – „czuwajcie, bo nie znacie dnia, ani godziny, gdy Pan wasz przybędzie” (Mt 24,42). Gotowość na spotkanie z Jezusem Chrystusem pokazuje nam, że świat doczesny jest tylko światem do czasu, a nie ponad czasem; jest miejscem realizacji naszego powołania, w którym, mocą działającego w nas Ducha, jesteśmy prowadzeni do Domu Ojca. I choć tak często nie rozumiemy, wzorem Maryi zachowujemy i rozważamy w sercu, pamiętając, że „teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13,12). Zawierzenie Zawierzamy dziś wszystkie osoby konsekrowane opiece Maryi, Matce naszej wiary. Prośmy też, by nigdy nie zabrakło tych, którzy będą głosić Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa, oczekując Jego przyjścia w chwale. „Do Ciebie, Maryjo, która pragniesz duchowej i apostolskiej odnowy Twoich synów i córek przez miłość do Chrystusa i przez całkowite oddanie się Jemu, kierujemy z ufnością naszą modlitwę. Ty, która czyniłaś wolę Ojca, okazując gorliwość w posłuszeństwie, męstwo w ubóstwie, a w swym płodnym dziewictwie gotowość na przyjęcie życia, uproś Twego Boskiego Syna, aby ci, którzy otrzymali dar naśladowania Go przez swą konsekrację, umieli o Nim świadczyć swoim przemienionym życiem, podążając radośnie, wraz ze wszystkimi innymi braćmi i siostrami, ku niebieskiej ojczyźnie i ku światłu, które nie zna zmierzchu” (Vita Consecrata 111). + Jacek Kiciński CMF Przewodniczący Komisji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP Related
Obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie to niewątpliwie wielka tajemnica wiary, która mówi o Jego Boskiej naturze. Żywy i prawdziwy, jest obecny pod postacią Chleba i Wina i przez posługę kapłana dostępny dla nas w każdej chwili. Wielka tajemnica wiary Słyszymy tę aklamację podczas każdej Mszy Świętej, ale warto się zastanowić, czy naprawdę nasza odpowiedź, której wówczas udzielamy jest świadoma. Czy mamy świadomość w czym uczestniczymy i z czym powinniśmy wyjść? Czy mamy pragnienie, aby jak najszybciej znów powrócić i się w tej miłości zanurzyć? „S?wie?ty Franciszek z Asyżu z bólem wołał: Miłość nie jest kochana! Miłość, którą jest Bóg, Jezus Chrystus, nie jest kochana. Owszem, kochasz Jezusa, ale ciągle za mało. Miłość rodzi się z wiary. Jeśli obserwujesz, że ludzie odchodzą od Kościoła, porzucają praktyki religijne, to jest to przede wszystkim konsekwencja osłabienia wiary, a to osłabienie prowadzi do zaniku miłości. Strzeż się grzechu niewiary i oziębłości! Miarą naszej wiary jest wierność modlitwie, wierność coniedzielnej Mszy Świętej. Kiedy przed śmiercią św. Janowi Vianneyowi (1786-1859) podano Komunię Świętą, po jej przyjęciu zaczął płakać. Na pytanie, dlaczego płacze – odpowiedział: „To moja ostatnia w życiu Komunia, a ja tak bardzo kocham Jezusa Eucharystycznego”. Oczywiście w niebie czeka nas szczęście nieskończenie większe niż to, jakim jest przyjmowanie Eucharystii na ziemi. Św. Faustyna (1905-1938) w swoim „Dzienniczku” zanotowała: „Aniołowie, gdyby zazdrościć mogli, to by nam dwóch rzeczy zazdrościli: pierwszej – to jest przyjmowania Komunii Świętej, a drugiej – to jest cierpienia” (Dz 1804). Jakie to poruszające świadectwa miłości do Jezusa żywego, obecnego w Hostii”. Powyższe słowa rozpoczynają książeczkę zatytułowaną „Wielka tajemnica wiary” i jeżeli zainteresowały cię i wzbudziły chęć przeczytania, co jest dalej, to mam dla ciebie świetną wiadomość: nie musisz natychmiast biegnąć do księgarni, czy szukać tej pozycji w Internecie, ponieważ otrzymasz ją za darmo i w dodatku z dostawą do domu. A może już ją otrzymałeś? Tak się bowiem składa, że podczas tegorocznej wizyty duszpasterskiej, czyli kolędy, nasi kapłani zostawią w każdej rodzinie nie tylko dobre wrażenie i Boże błogosławieństwo, ale również tę książeczkę i myślę, że naprawdę warto do niej wracać przez cały rok. My też zaraz jeszcze do niej wrócimy, ale najpierw wyjaśnienie, dlaczego akurat taka tematyka i w tym artykule, i w tej potrzebny programKażda parafia czy wspólnota ma swoją specyfikę i duszpasterze zawsze powinni mieć w sobie wrażliwość, aby tę specyfikę rozpoznać i dostosować do niej swoje działania. Jednak wszystkie te wspólnoty nie są zawieszone w próżni, ale stanowią jeden Kościół, w związku z czym nasi biskupi co roku proponują nam pewne ramy programowe, w których się poruszamy. Zawsze przyjmujemy te wskazania i lepiej bądź gorzej staramy się z nich korzystać, ale ja sam muszę przyznać, że w tym roku jest mi szczególnie „po drodze” z programem, ponieważ jest on skoncentrowany na największym skarbie Kościoła jakim jest Eucharystia. Mam nadzieję, że wszyscy zdążyli się zorientować, ponieważ jego realizacja rozpoczęła się już miesiąc temu w pierwszą Niedzielę Adwentu. Pozwolę sobie teraz przypomnieć główne założenia programu rozpisanego na trzy najbliższe lata. Jak już wspomniałem program (hasło tych trzech lat brzmi: „Eucharystia daje życie”) będzie koncentrował się na Eucharystii jako tajemnicy wyznawanej (1 rok), Eucharystii jako tajemnicy celebrowanej (2 rok) i Eucharystii jako tajemnicy posłania i chrześcijańskiego świadectwa (3 rok). Właśnie rozpoczęty pierwszy rok programu realizowany jest pod hasłem „Wielka tajemnica wiary”, stąd tytuł książeczki, której absolutnie nie wolno odłożyć na półkę, skoro już się znalazła w naszym domu. Hasło drugiego roku pracy brzmieć będzie „Zgromadzeni na świętej wieczerzy”, a trzeciego – „Posłani w pokoju Chrystusa”. Celem programu jest pogłębienie wiedzy o Eucharystii i świadomości jej wpływu na rozwój życia chrześcijańskiego. Nie ma co ukrywać, że wielu wiernych uważa Mszę św. za nudną, długą, mało atrakcyjną, itd. Stąd próby „uczynienia jej” bardziej wartościową, ciekawą przez jakieś dodatki czy wynalazki. Sam mam ciągle w pamięci, jak podczas Camino w Hiszpanii spotkałem w schronisku pewną kobietę, bodajże z Holandii, która dowiedziawszy się, że jestem księdzem, powiedziała mi, że kilka dni wcześniej uczestniczyła w najpiękniejszej Mszy Świętej swojego życia. Kiedy zapytałem ją, cóż takiego było w owej Mszy, odpowiedziała, że kapłan w miejsce homilii odczytał jakieś wystąpienie Nelsona Mandeli. Hmmm... Taka potrzeba „upiększania” czy „dowartościowywania” Mszy bierze się z niezrozumienia istoty liturgii, braku umiejętności przeżywania jej i uczestnictwa w niej. Msza staje się dziś często dodatkiem do różnych uroczystości i obchodów świeckich wydarzeń. Niestety liturgia celebrowana jest często byle jak, bez odpowiedniego przygotowania, zaangażowania świeckich i bez pięknej, ale właściwej jej oprawy. I taka liturgia potrafi zniechęcić. Zatraca się poczucie sacrum przy wykonywaniu świętych czynności. Czymś redukującym jest też uważanie Eucharystii za obowiązek wypływający z przykazań: „Pamiętaj abyś dzień święty święcił!” „W niedziele i święta we Mszy Świętej nabożnie uczestniczyć”. Przykazania są nam potrzebne, mamy je nie tylko wypełniać, ale i miłować, jednak nie jest dobrze, jeśli traktujemy Mszę Świętą w kategoriach tylko obowiązku. MUSZĘ iść do kościoła. Takie jest prawo, takie zobowiązanie, taki nakaz, takie przykazanie, tak trzeba, jak nie pójdę to grzech. Nie możemy patrzeć na Mszę Świętą w kategoriach ciężaru i powinności do wykonania. Trzeba odkrywać jej wartość, jej znaczenie, jej życiodajną moc, trzeba w niej dostrzec ów ewangeliczny skarb znaleziony w roli (zob. Mt 13, 44). Ktoś, kto go znalazł, poszedł i sprzedał wszystko co miał. Oddał wszystko, by kupić tę rolę i mieć skarb. Jeśli w Eucharystii odkryjemy skarb, to oddamy wszystko, by mieć ten skarb, oddamy nawet życie. Jeśli w Eucharystii odkryjemy skarb to zniknie w stosunku do Mszy Świętej myślenie: „to jest przykazanie”, „to jest obowiązek”, „trzeba” „muszę”, a pojawi się myślenie: „chcę bardzo”, „pragnę”, „tęsknię”. Jak mówi ks. Zbigniew P. Maciejewski, różnica jest zasadnicza: jak między pójściem do Urzędu Skarbowego a pójściem na więc głęboko ufamy, że program duszpasterski i nasza książeczka pomoże nam osiągnąć te cele, wzmocni zaangażowanie tak osób duchownych, jak i wiernych w przygotowanie i celebrację Eucharystii. Z Maryją i św. Janem Pawłem IIWłaśnie rozpoczęty rok zaznaczy się również 100. rocznicą urodzin Świętego Jan Pawła II,a więc i on będzie nam towarzyszył w odkrywaniu na nowo Eucharystii. Wszyscy mamy w pamięci jak pięknie celebrował Mszę Świętą, więc wspomnijmy jeszcze fragment jego Encykliki Ecclesia de Eucharistia: „Tak jak kobieta z Betanii, Kościół nie obawiał się „marnować”, poświęcając najlepsze swoje zasoby, aby wyrażać pełne adoracji zdumienie wobec niezmierzonego daru Eucharystii. Nie mniej niż pierwsi uczniowie, którzy mieli przygotować „dużą salę”, Kościół w ciągu wieków i przy zmieniających się kulturach czuł się zobowiązany, aby sprawować Eucharystię w oprawie godnej tej wielkiej tajemnicy. Nawiązując do słów i gestów Jezusa i rozwijając obrzędowe dziedzictwo judaizmu, narodziła się liturgia chrześcijańska. Cóż może wystarczyć, aby w odpowiedni sposób przyjąć dar, który Boski Oblubieniec nieustannie czyni z siebie dla Kościoła - Oblubienicy, zostawiając kolejnym pokoleniom wierzących Ofiarę dokonaną raz na zawsze na krzyżu i czyniąc z siebie samego pokarm dla wszystkich wiernych? Nawet jeżeli logika „uczty” budzi rodzinny klimat, Kościół nigdy nie uległ pokusie zbanalizowania tej „zażyłości” ze swym Oblubieńcem i nie zapominał, iż to On jest także jego Panem, a „uczta” pozostaje zawsze ucztą ofiarną, naznaczoną krwią przelaną na Golgocie. Uczta eucharystyczna jest prawdziwie ucztą „świętą”, w której prostota znaków kryje niezmierzoną głębię świętości Boga: O Sacrum convivium, in quo Christus sumitur! Chleb łamany na naszych ołtarzach, ofiarowany nam, jako pielgrzymom wędrującym po drogach świata, jest panis angelorum, chlebem aniołów, do którego nie można się zbliżać bez pokory setnika z Ewangelii: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój” (Mt 8, 8; Łk 7, 6)”. Jeżeli w programie duszpasterskim Kościoła w Polsce powracamy do tematyki eucharystycznej, która stanowi fundament życia duchowego katolika, to nie może w niej zabraknąć osoby Maryi, którą św. Jan Paweł IIw cytowanej wyżej encyklice nie bez racji nazwał „Niewiastą Eucharystii”. Rozpoczynając VI rozdział tej encykliki, papież napisał, że „jeśli chcemy ponownie odkryć ścisłą więź, jaka istnieje między Kościołem i Eucharystią w całym jej bogactwie, to nie możemy zapomnieć o Maryi, Matce i Wzorze Kościoła”. W ten sposób przypomniał on o głębokim związku, jaki zachodzi między Maryją, Eucharystią i Kościołem, który żyje Sakramentem ołtarza. Pytania do ciebieWracamy na koniec do naszej książeczki. Jest ona napisana przez ks. Marcina Węcławskiego w bardzo przystępny sposób. Wyjaśnia czym jest Eucharystia, przytacza świadectwa Świętych i mniej świętych, sugeruje modlitwy i pieśni. Ale ma też na końcu każdego rozdziału pytania do ciebie, taki mały rachunek sumienia, który bardzo pomoże w zrozumieniu, na której orbicie wokół Eucharystii krążysz, może się okazać, że zbyt daleko, aby poczuć jej prawdziwy wymiar. Oto próbka pytań do ciebie: „Czy wierzysz w to, że Msza Świętą jest uobecnieniem Wieczernika i Kalwarii, że jest Ucztą i Ofiarą? Czy w każdą niedzielę, która jest pamiątką zmartwychwstania Chrystusa, bierzesz udział w Eucharystii? Z czego jesteś gotów zrezygnować, by uczestniczyć we Mszy Świętej, albo co staje się ważniejsze w twoim życiu od Mszy Świętej?”No to jak? Masz już tę książeczkę? Fajnie, że ksiądz ci ją dostarczył, czy też wkrótce dostarczy, no ale nie przeczyta jej za ciebie, a uwierz mi, że naprawdę warto. Dołączam się do życzeń, jakie jej autor składa ci na końcu: „Niech wielka tajemnica wiary, jaką jest Eucharystia, będzie twoją radością, nadzieją. Niech przemieni twoje życie miłością Chrystusa, a w chwili śmierci niech twoja dusza będzie wolna od grzechu, niech przebywa w niej przez Komunię Świętą Jezus, nasz Zbawiciel, by otworzyło się przed tobą niebo, szczęście wieczne!” Ks. Andrzej Antoni Klimek Galeria zdjęć Rozpoczynający się w najbliższą niedzielę tegorocznego Adwentu pierwszy rok programu, realizowany będzie pod hasłem „Wielka tajemnica wiary”. – Losy Kościoła zależą od uczestnictwa wiernych w Eucharystii, w Wieczerniku – powiedział abp Wiktor Skworc, przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP, prezentując założenia nowego

Słyszymy tę aklamację podczas każdej Mszy Świętej, ale warto się zastanowić, czy naprawdę nasza odpowiedź, której wówczas udzielamy jest świadoma. Czy mamy świadomość w czym uczestniczymy i z czym powinniśmy wyjść? Czy mamy pragnienie, aby jak najszybciej znów powrócić i się w tej miłości zanurzyć? „Święty Franciszek z Asyżu z bólem wołał: Miłość nie jest kochana! Miłość, którą jest Bóg, Jezus Chrystus, nie jest kochana. Owszem, kochasz Jezusa, ale ciągle za mało. Miłość rodzi się z wiary. Jeśli obserwujesz, że ludzie odchodzą od Kościoła, porzucają praktyki religijne, to jest to przede wszystkim konsekwencja osłabienia wiary, a to osłabienie prowadzi do zaniku miłości. Strzeż się grzechu niewiary i oziębłości! Miarą naszej wiary jest wierność modlitwie, wierność coniedzielnej Mszy Świętej. Kiedy przed śmiercią św. Janowi Vianneyowi (1786-1859) podano Komunię Świętą, po jej przyjęciu zaczął płakać. Na pytanie, dlaczego płacze — odpowiedział: „To moja ostatnia w życiu Komunia, a ja tak bardzo kocham Jezusa Eucharystycznego”. Oczywiście w niebie czeka nas szczęście nieskończenie większe niż to, jakim jest przyjmowanie Eucharystii na ziemi. Św. Faustyna (1905-1938) w swoim „Dzienniczku” zanotowała: „Aniołowie, gdyby zazdrościć mogli, to by nam dwóch rzeczy zazdrościli: pierwszej — to jest przyjmowania Komunii Świętej, a drugiej — to jest cierpienia” (Dz 1804). Jakie to poruszające świadectwa miłości do Jezusa żywego, obecnego w Hostii”. Powyższe słowa rozpoczynają książeczkę zatytułowaną „Wielka tajemnica wiary” i jeżeli zainteresowały cię i wzbudziły chęć przeczytania, co jest dalej, to mam dla ciebie świetną wiadomość: nie musisz natychmiast biegnąć do księgarni, czy szukać tej pozycji w Internecie, ponieważ otrzymasz ją za darmo i w dodatku z dostawą do domu. A może już ją otrzymałeś? Tak się bowiem składa, że podczas tegorocznej wizyty duszpasterskiej, czyli kolędy, nasi kapłani zostawią w każdej rodzinie nie tylko dobre wrażenie i Boże błogosławieństwo, ale również tę książeczkę i myślę, że naprawdę warto do niej wracać przez cały rok. My też zaraz jeszcze do niej wrócimy, ale najpierw wyjaśnienie, dlaczego akurat taka tematyka i w tym artykule, i w tej książeczce. Bardzo potrzebny program Każda parafia czy wspólnota ma swoją specyfikę i duszpasterze zawsze powinni mieć w sobie wrażliwość, aby tę specyfikę rozpoznać i dostosować do niej swoje działania. Jednak wszystkie te wspólnoty nie są zawieszone w próżni, ale stanowią jeden Kościół, w związku z czym nasi biskupi co roku proponują nam pewne ramy programowe, w których się poruszamy. Zawsze przyjmujemy te wskazania i lepiej bądź gorzej staramy się z nich korzystać, ale ja sam muszę przyznać, że w tym roku jest mi szczególnie „po drodze” z programem, ponieważ jest on skoncentrowany na największym skarbie Kościoła jakim jest Eucharystia. Mam nadzieję, że wszyscy zdążyli się zorientować, ponieważ jego realizacja rozpoczęła się już miesiąc temu w pierwszą Niedzielę Adwentu. Pozwolę sobie teraz przypomnieć główne założenia programu rozpisanego na trzy najbliższe lata. Jak już wspomniałem program (hasło tych trzech lat brzmi: „Eucharystia daje życie”) będzie koncentrował się na Eucharystii jako tajemnicy wyznawanej (1 rok), Eucharystii jako tajemnicy celebrowanej (2 rok) i Eucharystii jako tajemnicy posłania i chrześcijańskiego świadectwa (3 rok). Właśnie rozpoczęty pierwszy rok programu realizowany jest pod hasłem „Wielka tajemnica wiary”, stąd tytuł książeczki, której absolutnie nie wolno odłożyć na półkę, skoro już się znalazła w naszym domu. Hasło drugiego roku pracy brzmieć będzie „Zgromadzeni na świętej wieczerzy”, a trzeciego — „Posłani w pokoju Chrystusa”. Celem programu jest pogłębienie wiedzy o Eucharystii i świadomości jej wpływu na rozwój życia chrześcijańskiego. Nie ma co ukrywać, że wielu wiernych uważa Mszę św. za nudną, długą, mało atrakcyjną, itd. Stąd próby „uczynienia jej” bardziej wartościową, ciekawą przez jakieś dodatki czy wynalazki. Sam mam ciągle w pamięci, jak podczas Camino w Hiszpanii spotkałem w schronisku pewną kobietę, bodajże z Holandii, która dowiedziawszy się, że jestem księdzem, powiedziała mi, że kilka dni wcześniej uczestniczyła w najpiękniejszej Mszy Świętej swojego życia. Kiedy zapytałem ją, cóż takiego było w owej Mszy, odpowiedziała, że kapłan w miejsce homilii odczytał jakieś wystąpienie Nelsona Mandeli. Hmmm... Taka potrzeba „upiększania” czy „dowartościowywania” Mszy bierze się z niezrozumienia istoty liturgii, braku umiejętności przeżywania jej i uczestnictwa w niej. Msza staje się dziś często dodatkiem do różnych uroczystości i obchodów świeckich wydarzeń. Niestety liturgia celebrowana jest często byle jak, bez odpowiedniego przygotowania, zaangażowania świeckich i bez pięknej, ale właściwej jej oprawy. I taka liturgia potrafi zniechęcić. Zatraca się poczucie sacrum przy wykonywaniu świętych czynności. Czymś redukującym jest też uważanie Eucharystii za obowiązek wypływający z przykazań: „Pamiętaj abyś dzień święty święcił!” „W niedziele i święta we Mszy Świętej nabożnie uczestniczyć”. Przykazania są nam potrzebne, mamy je nie tylko wypełniać, ale i miłować, jednak nie jest dobrze, jeśli traktujemy Mszę Świętą w kategoriach tylko obowiązku. MUSZĘ iść do kościoła. Takie jest prawo, takie zobowiązanie, taki nakaz, takie przykazanie, tak trzeba, jak nie pójdę to grzech. Nie możemy patrzeć na Mszę Świętą w kategoriach ciężaru i powinności do wykonania. Trzeba odkrywać jej wartość, jej znaczenie, jej życiodajną moc, trzeba w niej dostrzec ów ewangeliczny skarb znaleziony w roli (zob. Mt 13, 44). Ktoś, kto go znalazł, poszedł i sprzedał wszystko co miał. Oddał wszystko, by kupić tę rolę i mieć skarb. Jeśli w Eucharystii odkryjemy skarb, to oddamy wszystko, by mieć ten skarb, oddamy nawet życie. Jeśli w Eucharystii odkryjemy skarb to zniknie w stosunku do Mszy Świętej myślenie: „to jest przykazanie”, „to jest obowiązek”, „trzeba” „muszę”, a pojawi się myślenie: „chcę bardzo”, „pragnę”, „tęsknię”. Jak mówi ks. Zbigniew P. Maciejewski, różnica jest zasadnicza: jak między pójściem do Urzędu Skarbowego a pójściem na randkę. Tak więc głęboko ufamy, że program duszpasterski i nasza książeczka pomoże nam osiągnąć te cele, wzmocni zaangażowanie tak osób duchownych, jak i wiernych w przygotowanie i celebrację Eucharystii. Z Maryją i św. Janem Pawłem II Właśnie rozpoczęty rok zaznaczy się również 100. rocznicą urodzin Świętego Jan Pawła II, a więc i on będzie nam towarzyszył w odkrywaniu na nowo Eucharystii. Wszyscy mamy w pamięci jak pięknie celebrował Mszę Świętą, więc wspomnijmy jeszcze fragment jego Encykliki Ecclesia de Eucharistia: „Tak jak kobieta z Betanii, Kościół nie obawiał się „marnować”, poświęcając najlepsze swoje zasoby, aby wyrażać pełne adoracji zdumienie wobec niezmierzonego daru Eucharystii. Nie mniej niż pierwsi uczniowie, którzy mieli przygotować „dużą salę”, Kościół w ciągu wieków i przy zmieniających się kulturach czuł się zobowiązany, aby sprawować Eucharystię w oprawie godnej tej wielkiej tajemnicy. Nawiązując do słów i gestów Jezusa i rozwijając obrzędowe dziedzictwo judaizmu, narodziła się liturgia chrześcijańska. Cóż może wystarczyć, aby w odpowiedni sposób przyjąć dar, który Boski Oblubieniec nieustannie czyni z siebie dla Kościoła - Oblubienicy, zostawiając kolejnym pokoleniom wierzących Ofiarę dokonaną raz na zawsze na krzyżu i czyniąc z siebie samego pokarm dla wszystkich wiernych? Nawet jeżeli logika „uczty” budzi rodzinny klimat, Kościół nigdy nie uległ pokusie zbanalizowania tej „zażyłości” ze swym Oblubieńcem i nie zapominał, iż to On jest także jego Panem, a „uczta” pozostaje zawsze ucztą ofiarną, naznaczoną krwią przelaną na Golgocie. Uczta eucharystyczna jest prawdziwie ucztą „świętą”, w której prostota znaków kryje niezmierzoną głębię świętości Boga: O Sacrum convivium, in quo Christus sumitur! Chleb łamany na naszych ołtarzach, ofiarowany nam, jako pielgrzymom wędrującym po drogach świata, jest panis angelorum, chlebem aniołów, do którego nie można się zbliżać bez pokory setnika z Ewangelii: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój” (Mt 8, 8; Łk 7, 6)”. Jeżeli w programie duszpasterskim Kościoła w Polsce powracamy do tematyki eucharystycznej, która stanowi fundament życia duchowego katolika, to nie może w niej zabraknąć osoby Maryi, którą św. Jan Paweł II w cytowanej wyżej encyklice nie bez racji nazwał „Niewiastą Eucharystii”. Rozpoczynając VI rozdział tej encykliki, papież napisał, że „jeśli chcemy ponownie odkryć ścisłą więź, jaka istnieje między Kościołem i Eucharystią w całym jej bogactwie, to nie możemy zapomnieć o Maryi, Matce i Wzorze Kościoła”. W ten sposób przypomniał on o głębokim związku, jaki zachodzi między Maryją, Eucharystią i Kościołem, który żyje Sakramentem ołtarza. Pytania do ciebie Wracamy na koniec do naszej książeczki. Jest ona napisana przez ks. Marcina Węcławskiego w bardzo przystępny sposób. Wyjaśnia czym jest Eucharystia, przytacza świadectwa Świętych i mniej świętych, sugeruje modlitwy i pieśni. Ale ma też na końcu każdego rozdziału pytania do ciebie, taki mały rachunek sumienia, który bardzo pomoże w zrozumieniu, na której orbicie wokół Eucharystii krążysz, może się okazać, że zbyt daleko, aby poczuć jej prawdziwy wymiar. Oto próbka pytań do ciebie: „Czy wierzysz w to, że Msza Świętą jest uobecnieniem Wieczernika i Kalwarii, że jest Ucztą i Ofiarą? Czy w każdą niedzielę, która jest pamiątką zmartwychwstania Chrystusa, bierzesz udział w Eucharystii? Z czego jesteś gotów zrezygnować, by uczestniczyć we Mszy Świętej, albo co staje się ważniejsze w twoim życiu od Mszy Świętej?” No to jak? Masz już tę książeczkę? Fajnie, że ksiądz ci ją dostarczył, czy też wkrótce dostarczy, no ale nie przeczyta jej za ciebie, a uwierz mi, że naprawdę warto. Dołączam się do życzeń, jakie jej autor składa ci na końcu: „Niech wielka tajemnica wiary, jaką jest Eucharystia, będzie twoją radością, nadzieją. Niech przemieni twoje życie miłością Chrystusa, a w chwili śmierci niech twoja dusza będzie wolna od grzechu, niech przebywa w niej przez Komunię Świętą Jezus, nasz Zbawiciel, by otworzyło się przed tobą niebo, szczęście wieczne!” opr. mg/mg

5) Pierwsze słowo wyznania wiary. 6) Modlitwa kapłana w imieniu wszystkich zgromadzonych kończąca obrzędy wstępne. 7) Pieśń pochodzenia biblijnego wykonywana podczas liturgii Słowa. 9. Dopisz odpowiedź wiernych do wezwania kapłana. Kapłan: Wielka jest tajemnica naszej wiary.
Drukuj Powrót do artykułu17 kwietnia 2017 | 16:46 | ek | Cieszyn Ⓒ Ⓟ– Ołtarz jest najważniejszym miejscem w świątyni, bo na nim dokonuje się wielka tajemnica naszej wiary – mówił bp Edward Janiak podczas Mszy św. sprawowanej w drugi dzień świąt Zmartwychwstania Pańskiego w kościele pw. św. Michała Archanioła w Cieszynie. Biskup kaliski poświęcił kamienny ołtarz i biskupa i wiernych ks. Waldemar Willak wskazał, że obecna murowana świątynia została wzniesiona w połowie XVII w. Dodał, że wyposażenie pochodzi z kościoła Świętego Krzyża na Ostrowskim Tumskim we Wrocławiu. Zaznaczył, że w ołtarzu bocznym znajduje się płaskorzeźba z 1499 r. autorstwa uczniów Wita Stwosza. Proboszcz podkreślił, że dzięki pozyskaniu środków unijnych świątynia została gruntownie wyremontowana. Poprosił biskupa kaliskiego o poświęcenie kamiennego ołtarza i homilii biskup kaliski wskazywał, że zmartwychwstanie jest radosną prawdą wiary dla wszystkich. – Warto być dobrym człowiekiem, wypełniać przykazania Boże, bo już tutaj na ziemi mamy zapracować na wieczność, na niebo, na zmartwychwstanie. Bóg jest obecny w Słowie Bożym, sakramentach świętych i na ołtarzu Pańskim – powiedział że ołtarz jest najważniejszym miejscem w świątyni. – Na ołtarzu dokonuje się wielka tajemnica naszej wiary. Taki ołtarz ustawił pośrodku uczniów sam Jezus Chrystus w Wielki Czwartek w Wieczerniku. Dziś skłaniamy głowy przed poświęconym ołtarzem, który przeznaczony jest dla spraw świętych, bo przy każdej Mszy św. na ołtarz przychodzi Pan Jezus ukryty w Najświętszym Sakramencie – zaznaczył wiernych, aby na ołtarzu składali wszystkie swoje troski i kłopoty. – Niech Pan Bóg wszystkie cierpienia, trudy, grzechy przemieni w to co jest święte – mówił ordynariusz udzieleniem pasterskiego błogosławieństwa ks. Waldemar Willakowi podziękował proboszczowi parafii pw. św. Michała Archanioła w Cieszynie za troskę o świątynię i ustanowił go kanonikiem honorowym Kapituły Konkatedralnej w Ostrowie kościół w Cieszynie został zbudowany w 2. połowie XV w. i stanowił świątynię filialną parafii Goszcz. W 2. połowie XVII w. był on już znacznie zniszczony i na jego miejscu przed 1697 r. zbudowana została nowa murowana świątynia, która była konsekrowana w 1966 r. Ołtarz główny pochodzi z 1661 r. Przeniesiono go do Cieszyna – wraz z dwoma ołtarzami bocznymi – z kościoła Świętego Krzyża we centrum ołtarza umieszczony jest obraz św. Michała Archanioła, a w zwieńczeniu znajduje się obraz św. Józefa z Dzieciątkiem. W kościele są dwa ołtarze boczne z 2. połowy XVII w. z rzeźbą Matki Bożej i płaskorzeźbą św. Jana Chrzciciela z 1499 r. Od 2007 r. proboszczem parafii jest ks. Waldemar Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. Na naszej kartce z piosenkami ma nr 7 "Oto wielka tajemnica wiary." Od PRZEISTOCZENIA. pod postacią chleba i wina. obecny jest. List Przewodniczącego Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanegoi Stowarzyszeń Życia Apostolskiego na Dzień Życia Konsekrowanego 2 lutego w Chrystusie Panu Bracia i Siostry!Oto wielka tajemnica wiary – to pierwsze słowa, które kapłan wypowiada w czasie każdej Eucharystii, po słowach konsekracji i ukazaniu wiernym Ciała i Krwi Chrystusa. I rzeczywiście - wielka jest to tajemnica wiary... Tajemnica, która jednocześnie jest źródłem, korzeniem i szczytem całej naszej drogi ku życiu wiecznemu. Eucharystia jest tym sakramentem, który nieustannie odkrywamy, do którego dorastamy i którym żyjemy. To właśnie TU, w Eucharystii, Chrystus, Syn Boga Żywego jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20). To TU jest On bardzo blisko każdego z nas, a my w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17,27-28).Gdy na słowa: Oto wielka tajemnica wiary, odpowiadamy z wiarą – głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale, już tu na ziemi, stajemy się uczestnikami życia uczy nas miłości i ofiary; miłości do Boga i drugiego człowieka. To w NIEJ Bóg w Trójcy Jedyny czyni nas wspólnotą i dzięki NIEJ stajemy się prawdziwą ŚWIĄTYNIĄ Pańskie wzorem ofiarowania ludzkiegoW dniu dzisiejszym, gdy wspominamy moment Ofiarowania Jezusa w Świątyni uczestniczymy w zapowiedzi tego, co wydarzy się w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. Świątynia jest miejscem, w którym dokonuje się uroczyste ofiarowanie Jezusa. W ten sposób Maryja i Józef wypełniają Prawo i wyznają swoją wiarę w Boga Wszechmogącego, od którego wszystko pochodzi i do którego wszystko zmierza, i który swą Opatrznością czuwa nad całą naszą historią. Wiara w Bożą Opatrzność sprawiała, że – cokolwiek, by się nie działo - człowiek czuje się prowadzony i chroniony przez Boga. Ofiarowanie Jezusa jest więc wyrazem zaufania Maryi i Józefa do Boga i Jego słowa. Moment ofiarowania jest również objawieniem wspólnoty, która przez wierne oczekiwanie, podtrzymuje „ogień proroctwa” i pielęgnuje Tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Przedstawicielami tej wspólnoty są prorokini Anna i starzec kontekście Ofiarowania Pańskiego sytuuje się życie konsekrowane, które jest wyrazem całkowitego oddania się Bogu. To ofiarowanie sprawia, że konsekrowani czują się spadkobiercami słów św. Pawła Apostoła – już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20). W konsekwencji Eucharystia stanowi fundament całego życia osoby konsekrowanej. Ono z Niej wypływa i ku Niej zmierza. Eucharystia jest dla konsekrowanych SCHOLA AMORIS – szkołą prawdziwej miłości. Życie konsekrowane bez Eucharystii staje się czyś niezrozumiałym i niemożliwym do realizacji. „Z samej swej natury Eucharystia stanowi centrum życia konsekrowanego – osobistego i wspólnotowego. (…) Każda osoba konsekrowana jest powołana, aby przeżywać w niej paschalną tajemnicę Chrystusa, jednocząc się z Nim w ofierze z własnego życia, składanej Ojcu przez Ducha Świętego. Gorliwa i długotrwała adoracja Chrystusa obecnego w Eucharystii pozwala w pewien sposób doświadczyć tego, co przeżył Piotr podczas Przemienienia: „Dobrze, że tu jesteśmy”. Przez sprawowanie misterium Ciała i Krwi Chrystusa umacnia się też i wzrasta jedność i wzajemna miłość tych, którzy poświęcili swoje życie Bogu” (Vita Consecrata 95).Głosimy śmierć Twoją PanieChrystus przyszedł na ziemię, aby oddać swoje życie na okup za wielu. Jego śmierć na krzyżu nie była porażką, ale stała się zwycięstwem miłości. Miłości, która otworzyła nam drogę do raju. Dobry Łotr na krzyżu, w godzinie śmierci usłyszał słowa Jezusa – dziś ze Mną będziesz w raju (Łk 23,43). Głosić śmierć Chrystusa, to ogłaszać całemu światu zwycięstwo miłości nad grzechem i wszelką nieprawością ludzkiego serca; zwycięstwo światła nad mrokiem konsekrowane, które poszły za Chrystusem, powołane są w sposób szczególny, by głosić Jego śmierć. To głoszenie związane jest z podejmowaniem z miłości codziennego krzyża: przeciwności, zmartwień, choroby, niezrozumienia i wielu innych trudności. Chrystus bowiem mówi – jeśli chcesz iść za Mną, zaprzyj się siebie samego, weź swój krzyż i naśladuj Mnie (por. Łk 9,27). W tym codziennym podejmowaniu krzyża nie jesteśmy sami. Jezus zapewnia nas – będę z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20).Powołanie zakonne jest codziennym „umieraniem” dla Chrystusa w drugim człowieku. Owo „umieranie” - paradoksalnie rodzi nas do życia wiecznego. Dokonuje się to poprzez przekraczanie ludzkiego myślenia, które próbuje ograniczyć nasze życie wyłącznie do doczesności. A przecież mamy najpierw troszczyć się o Królestwo Boże, a wtedy wszystko inne będzie nam dodane (por. Mt 6,33). Ślubowane rady ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo są zaproszeniem do oderwania się od spraw tego świata i spojrzenia ku górze skąd nadejść ma pomoc od Pana, Pana, który stworzył niebo i ziemię (por. Ps 121).Głosić śmierć Jezusa to przypominać światu o potędze Bożej miłości. Staje się to niezwykle ważne w dzisiejszym świecie, gdzie człowiek nie zawsze myśli o wieczności; boi się dźwigać krzyż codzienności a odejście z tego świata staje się czymś tragicznym, smutnym i niezrozumiałym. Jezus zaś mówi – gdy odejdę z tego świata przygotuję wam miejsce, abyście i wy byli tam gdzie Ja jestem (por. J 14,2-3). Śmierć Chrystusa na krzyżu, wbrew ludzkiej logice, staje się darem Boga dla każdego człowieka - jest początkiem nowego, lepszego życia. Głosić śmierć Chrystusa może tylko ten, kto wierzy, że życie pochłonęło śmierć, że to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (por. 1 Kor 15,53-54).Wyznajemy Twoje zmartwychwstanieW swoim zmartwychwstaniu Jezus otwiera przed nami perspektywę wieczności. Jak pisze św. Paweł Apostoł – gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna byłaby nasza wiara (por. 1 Kor 15,14). Wiara w zmartwychwstanie nadaje sens naszemu życiu i codzienności. Osoby konsekrowane są powołane, by przez dzieła Bożej miłości, którymi wypełniają swoje życie, być stróżami poranka wielkanocnego. W ten sposób pokazują nam, że skoro Chrystus zmartwychwstał to i my zmartwychwstaniemy. „Życie konsekrowane zapowiada i w pewien sposób uprzedza nadejście przyszłej epoki, kiedy to nastąpi pełnia Królestwa niebieskiego, które już teraz jest obecne w zalążku i w tajemnicy, i kiedy po zmartwychwstaniu ludzie nie będą się już żenić ani wychodzić za mąż, lecz będą niczym aniołowie Boży” (Vita Consecrata 32). Pusty grób Chrystusa jest kresem panowania śmierci i tryumfem Bożej miłości. Zwiastowanie zmartwychwstania Chrystusa, to uświadamianie innym, że życie ludzkie jest pielgrzymką do wiecznej światłości i towarzyszenie im w drodze przechodzenia z tego świata do dniu dzisiejszym z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego pragniemy podziękować wszystkim osobom konsekrowanym, które codziennie towarzyszą ludziom w ich pielgrzymce do życia wiecznego. Konsekrowani, ofiarowując swoje życie Chrystusowi poprzez ślubowanie rad ewangelicznych, a zwłaszcza ślub czystości są dla dzisiejszego świata zapowiedzią tego, co nastąpi w wieczności, gdzie nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić (Mt 22,30). To świadectwo bycia stróżem poranka wielkanocnego i świadkiem zmartwychwstania Jezusa jest wyrazem głębokiej wiary płynącej ze spotkania z Odwieczną i Bracia zakonni oraz wszyscy, którzy ślubują życie radami ewangelicznymi, oddając się całkowicie Chrystusowi, wskazują, że celem naszego życia jest sam Bóg i tylko w Nim, z Nim i dla Niego możemy odnaleźć spełnienie wszystkich naszych pragnień i Twego przyjścia w chwaleOczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa wpisane jest w życie każdego człowieka wierzącego. Jezus wyraźnie nam mówi, w jaki sposób mamy oczekiwać na Jego przyjście – Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie (Łk 21,28). Taka postawa wyraża naszą gotowość na spotkanie z przychodzącym Chrystusem w każdej chwili naszego życia. Ostateczne przyjście Jezusa to także ostateczna decyzja człowieka; decyzja przyjęcia lub odrzucenia Go. Osoby konsekrowane powołane są do tego, by budzić współczesny świat z „letargu doczesności”. Ich życie ma być znakiem przyszłego świata, za którym przecież wszyscy tęsknimy; ma być nieustannym czuwaniem, by otworzyć drzwi, gdy Pan przyjdzie. Wszak sam Jezus mówi – czuwajcie, bo nie znacie dnia, ani godziny, gdy Pan wasz przybędzie (Mt 24,42).Gotowość na spotkanie z Jezusem Chrystusem pokazuje nam, że świat doczesny jest tylko światem do czasu, a nie ponad czasem; jest miejscem realizacji naszego powołania, w którym, mocą działającego w nas Ducha, jesteśmy prowadzeni do Domu Ojca. I choć tak często nie rozumiemy, wzorem Maryi zachowujemy i rozważamy w sercu, pamiętając, że teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany (1 Kor 13,12).ZawierzenieZawierzamy dziś wszystkie osoby konsekrowane opiece Maryi, Matce naszej wiary. Prośmy też, by nigdy nie zabrakło tych, którzy będą głosić Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa, oczekując Jego przyjścia w chwale.„Do Ciebie, Maryjo, która pragniesz duchowej i apostolskiej odnowy Twoich synów i córek przez miłość do Chrystusa i przez całkowite oddanie się Jemu, kierujemy z ufnością naszą modlitwę. Ty, która czyniłaś wolę Ojca, okazując gorliwość w posłuszeństwie, męstwo w ubóstwie, a w swym płodnym dziewictwie gotowość na przyjęcie życia, uproś Twego Boskiego Syna, aby ci, którzy otrzymali dar naśladowania Go przez swą konsekrację, umieli o Nim świadczyć swoim przemienionym życiem, podążając radośnie, wraz ze wszystkimi innymi braćmi i siostrami, ku niebieskiej ojczyźnie i ku światłu, które nie zna zmierzchu” (Vita Consecrata 111).+ Jacek Kiciński CMFPrzewodniczący Komisjids. Instytutów Życia Konsekrowanegoi Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP hteDHfL. 409 310 227 196 216 72 477 226 108

wielka jest tajemnica naszej wiary